LUXTORPEDA - ROBAKI
Luxtorpeda idzie za ciosem. Już rok po wydaniu pierwszej
płyty wychodzi następna. I coś mi mówi, że będzie to jedna z najlepszych
polskich płyt w tym roku.
W działalności każdego wykonawcy wydanie drugiego albumu
niesie ze sobą pewne ryzyko. Szczególnie wtedy, jeżeli debiut był bardzo
interesujący. Bo jeżeli pierwsza płyta była udana (a tak było w przypadku
Luxtorpedy) no to następną wypadałoby potwierdzić swoją klasę. Wtedy także są
spore oczekiwania i w takim wypadku łatwo o rozczarowanie. Jednak tej grupy ten
problem nie dotyczy.
„Robaki” mają w sobie tyle siły, że moim zdaniem można by
było nią obdzielić kilka płyt innych wykonawców. Ja polecam słuchanie tej płyty
głośno od rana, bo od razu dostajemy porządny zastrzyk energii na cały dzień.
Już od pierwszego numeru pt. „Pies Darwina” jest ostro,
bezkompromisowo, konkretnie i na temat.
Równie mocno brzmią utwory „Mowa trawa”, gdzie momentami słychać wpływy
Slayera i „Raus”. Trzeba jednak dodać, że przy całej agresji jest to płyta
bardzo urozmaicona i nie ma na niej śladu monotonii. Takie numery jak „Wilki
dwa” mają w sobie dużą przebojowość (w dobrym tego słowa znaczeniu ) i będą
pewnie często puszczane w porządnych rozgłośniach radiowych. Pod tym względem
zdecydowanie na pierwszy plan wybija się „Hymn”, który może nie jest najlepszym
numerem na płycie, ale idealnie nadaje się do wspólnego śpiewania na
koncertach. Dużo pozytywnej energii niosą ze sobą utwory „Tajne znaki”, czy
„Serotonina”, Pod względem muzycznym
płyta brzmi naprawdę potężnie, natomiast to, co ją najbardziej wyróżnia to
wokale Litzy i Hansa. Świetnie się uzupełniają i ze sobą współpracują, czego
choćby przykładem jest , moim zdaniem, najlepszy na płycie utwór „Gimli”
Zupełnie odrębną sprawą są teksty, które w przypadku
Luxtorpedy (a w przeciwieństwie do wielu innych polskich zespołów) mają bardzo
duże znaczenie. Często odnoszą się do wiary czy relacji człowieka z Bogiem jak
w utworach „Pies Darwina” czy „Gdzie Ty jesteś?”. Są także wyrazem gniewu („Raus”). Pojawiają
się także optymistyczne teksty, jak choćby ten o długoletnich związkach w numerze „Tajne znaki”. Jednak
moim faworytem jest znowu „Gimli” z fantastycznym, jednocześnie
przygnębiającym, ale dającym nadzieję stwierdzeniem:
„Wiem, że nie mam żadnych szans
Dlatego spróbuje
jeszcze raz.”
Słuchając już kolejny raz płyty „Robaki” mam wrażenie, że
druga połowa roku 2012 będzie należała do Luxtorpedy.