czwartek, 10 maja 2012

LUXTORPEDA - ROBAKI



LUXTORPEDA - ROBAKI



Luxtorpeda idzie za ciosem. Już rok po wydaniu pierwszej płyty wychodzi następna. I coś mi mówi, że będzie to jedna z najlepszych polskich płyt w tym roku.


W działalności każdego wykonawcy wydanie drugiego albumu niesie ze sobą pewne ryzyko. Szczególnie wtedy, jeżeli debiut był bardzo interesujący. Bo jeżeli pierwsza płyta była udana (a tak było w przypadku Luxtorpedy) no to następną wypadałoby potwierdzić swoją klasę. Wtedy także są spore oczekiwania i w takim wypadku łatwo o rozczarowanie. Jednak tej grupy ten problem nie dotyczy.


„Robaki” mają w sobie tyle siły, że moim zdaniem można by było nią obdzielić kilka płyt innych wykonawców. Ja polecam słuchanie tej płyty głośno od rana, bo od razu dostajemy porządny zastrzyk energii na cały dzień.


Już od pierwszego numeru pt. „Pies Darwina” jest ostro, bezkompromisowo, konkretnie i na temat.  Równie mocno brzmią utwory „Mowa trawa”, gdzie momentami słychać wpływy Slayera i „Raus”. Trzeba jednak dodać, że przy całej agresji jest to płyta bardzo urozmaicona i nie ma na niej śladu monotonii. Takie numery jak „Wilki dwa” mają w sobie dużą przebojowość (w dobrym tego słowa znaczeniu ) i będą pewnie często puszczane w porządnych rozgłośniach radiowych. Pod tym względem zdecydowanie na pierwszy plan wybija się „Hymn”, który może nie jest najlepszym numerem na płycie, ale idealnie nadaje się do wspólnego śpiewania na koncertach. Dużo pozytywnej energii niosą ze sobą utwory „Tajne znaki”, czy „Serotonina”,  Pod względem muzycznym płyta brzmi naprawdę potężnie, natomiast to, co ją najbardziej wyróżnia to wokale Litzy i Hansa. Świetnie się uzupełniają i ze sobą współpracują, czego choćby przykładem jest , moim zdaniem, najlepszy na płycie utwór „Gimli”


Zupełnie odrębną sprawą są teksty, które w przypadku Luxtorpedy (a w przeciwieństwie do wielu innych polskich zespołów) mają bardzo duże znaczenie. Często odnoszą się do wiary czy relacji człowieka z Bogiem jak w utworach „Pies Darwina” czy „Gdzie Ty jesteś?”.  Są także wyrazem gniewu („Raus”). Pojawiają się także optymistyczne teksty, jak choćby ten o długoletnich związkach w numerze „Tajne znaki”. Jednak moim faworytem jest znowu „Gimli” z fantastycznym, jednocześnie przygnębiającym, ale dającym nadzieję stwierdzeniem:

„Wiem, że nie mam żadnych szans
  Dlatego spróbuje jeszcze raz.”


Słuchając już kolejny raz płyty „Robaki” mam wrażenie, że druga połowa roku 2012 będzie należała do Luxtorpedy.