sobota, 6 kwietnia 2019

Tymański i Spaleniak, dwóch panów zmierzających w stronę Łaskiego Domu Kultury.

                                   (ilustracja Aga Świstek - Malagi)


                             Kto już miał do czynienia z Łaskim Domem Kultury ten wie, że od jakiegoś czasu staramy się uczynić z teoretycznie przeciętnego dnia tygodnia, jakim jest środa, artystyczne święto. A kto nie wie, to w kwietniu z pewnością się przekona. Bo wśród codziennej, ale oczywiście niebanalnej i ciekawej działalności szykujemy dwa koncerty bardzo ważnych dla mnie artystów. Mam nadzieję, że po swoich występach staną się ważni również dla Was. 

                             Dawno temu, w latach 80. było sobie takie zjawisko jak Trójmiejska Scena Alternatywna. Powiew muzycznej świeżości z wybrzeża, skutecznie wietrzącej naszą zatęchłą rzeczywistość. Zresztą, właściwie nie tylko muzycznej, to co stamtąd wtedy artystycznie wychodziło, wykraczało daleko poza granice zwykłej i codziennej działalności kulturalnej. Warto wspomnieć choćby formację TotArt. Dziki performance, nieustanna prowokacja, absurdalne i wykraczające poza wszelkie granice poczucie humoru, to była ich metoda. I to w niej działał młody Tymon Tymański, nasz kwietniowy gość.

                             Ja z jego talentem zetknąłem się później, w pierwszej połowie lat 90. przy okazji dwóch zespołów - Miłość i Kury. Mogę bez przesady powiedzieć, że pierwsza formacja zrewolucjonizowała naszą scenę jazzową. A właściwie jeszcze z paroma innymi formacjami stworzyła nową, odrębną i oryginalną muzyczną jakość, zwaną później "yassem". Cała dyskografia Miłości jest godna polecenia, ja jednak stawiam na "Taniec smoka" z 1994 roku i koncertowy album "Not Two" nagrany wspólnie z amerykańskim trębaczem jazzowym Lesterem Bowie.

                            Kury natomiast to była trochę inna muzyczna bajka, bardziej pastiszowa. Szczególnie to zagrało przy okazji dobrze przyjętej przez krytyków i swego czasu popularnej płyty "P.O.L.O.V.I.R.U.S". Ja sam do tej pory potrafię zanucić "Jesienną deprechę".

                           Na wymienienie wszystkich artystycznych dokonań Tymona Tymańskiego nie starczyłoby miejsca w całym numerze "RamPaPam". Może jednak tylko wspomnę o wyjątkowym koncercie jaki kiedyś udało mi się zobaczyć w Zduńskiej Woli. Artysta przyjechał wówczas z projektem Tymon & The Transistors i razem ze swoimi kolegami dał wyjątkowo energetyczny koncert przesiąknięty pozytywną energią. Bo trzeba przyznać, że scena to żywioł tego artysty. Otwartość na publiczność, gawędziarstwo, sowizdrzalstwo, zdolność sypania anegdotami to jego mocne strony. Przyszykujcie się na to 24 kwietnia w Łaskim Domu Kultury!.



                                     (ilustracja Aga Świstek - Malagi)

                        Jednak wcześniej, 10 kwietnia szykujcie się na inny wyjątkowy koncert. Daniel Spaleniak to muzyk z zupełnie innego pokolenia niż Tymon Tymański. I o zupełnie innym temperamencie. Na koncertach (wiem, bo widziałem) spokojny, skupiony i wyciszony. Co nie zmienia faktu, że jego występ również niesie dawkę potężnej, tyle, że nieco innej energii. Takiej, która będzie moim zdaniem idealnie pasowała do miejsca jaki jest "Galeria z Fortepianem" Łaskiego Domu Kultury.

                        Muzyk wydał już cztery płyty. Trzecia, zeszłoroczna "Life Is Somewhere Else" została nominowana do najważniejszej polskiej muzycznej nagrody, czyli "Fryderyków 2019" w kategorii "Album Roku Blues/Country". Można się zastanawiać, czy to idealna kategoria dla artysty, bo jego muzyka zdecydowanie wykracza poza te gatunki, jest oniryczna, kontemplacyjna, pełna barw i kolorów

                        Obecnie Daniel Spaleniak promuje swój najnowszy, tegoroczny i już zbierający bardzo dobre recenzje album "Burning Sea".

                        Wracając do opisu jego muzyki, to używany jest przymiotnik "filmowa". I tu mamy do czynienia z ciekawym fenomenem. Artysta bowiem został zauważony w USA, a jego utwory wykorzystano w kilku bardzo dobrych serialach. Ja akurat sobie cenię Netflixowy "Ozark", opowieść o niby zwykłej rodzinie, jednak uwikłanej w wyjątkowo ciemne interesy i pełne przemocy zależności. Do tej mrocznej układanki idealnie wpasował się piękny utwór Daniela Spaleniaka "Dear Love Of Mine". Amerykanie już poznali się na tej mieszance alternatywnego folku i bluesa, 10 kwietnia w Łaskim Domu Kultury poznamy się i my. 


                        Daniel Spaleniak i Tymn Tymański. Dwa inne światy muzyczne. Dwa wyjątkowe kwietniowe koncerty w Łaskim Domu Kultury.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz